Projekt dla Warszawy – Program operacyjny rozwoju potencjału twórczego i wsparcia artystów

Labo­ra­to­rium Mia­sta Przy­szło­ści inau­gu­ro­wa­ło dzia­łal­ność pro­gra­mo­wą podej­mu­jąc zada­nie zle­co­ne przez Biu­ro Kul­tu­ry War­sza­wy. Przy­go­to­wu­je­my jeden z pro­gra­mów ope­ra­cyj­nych, jakie powin­ny powstać w mie­ście w ramach wdra­ża­nia uchwa­lo­ne­go w 2012 r. Pro­gra­mu Roz­wo­ju Kul­tu­ry. Naszym zada­niem jest opra­co­wa­nie „Pro­gra­mu roz­wo­ju poten­cja­łu twór­cze­go i wspar­cia arty­stów”. Pro­jekt reali­zu­je zespół badaw­czy pod kie­row­nic­twem mery­to­rycz­nym Edwi­na Ben­dy­ka i kie­row­nic­twem nauko­wym dr Kata­rzy­ny Woj­nar (ponad­to w skład zespo­łu wcho­dzą: Elż­bie­ta Czer­wiń­ska, Karo­li­na Were­ta, Piotr Dwo­rzań­ski i Krzysz­tof Gubański).

Dru­gi pro­gram ope­ra­cyj­ny doty­czą­cy war­szaw­skich insty­tu­cji kul­tu­ry opra­co­wu­je zespół z Uni­wer­sy­te­tu Eko­no­micz­ne­go w Kra­ko­wie kie­ro­wa­ny przez prof. Jerze­go Hausnera.

Dobrym wpro­wa­dze­niem do nasze­go zada­nia i meto­dy pra­cy jest roz­mo­wa, jaką prof. Tomasz Szlen­dak (Uni­wer­sy­tet Miko­ła­ja Koper­ni­ka, czło­nek Komi­te­tu Ste­ru­ją­ce­go PRK) prze­pro­wa­dził z Edwi­nem Ben­dy­kiem opu­bli­ko­wa­na w por­ta­lu Biu­ra Kul­tu­ry War­sza­wy:

Tomasz Szlen­dak: Przy­go­to­wa­łeś z zespo­łem pro­jekt przyj­rze­nia się polu war­szaw­skiej pro­duk­cji kul­tu­ro­wej. Co macie tu na myśli? Jak ten pro­jekt będzie przebiegał?

Edwin Ben­dyk: Zada­niem zespo­łu, któ­ry powstał w ramach two­rzo­ne­go prze­ze mnie w Uni­wer­sy­te­cie War­szaw­skim Labo­ra­to­rium Mia­sta Przy­szło­ści jest przy­go­to­wa­nie pro­gra­mu ope­ra­cyj­ne­go do Pro­gra­mu Roz­wo­ju Kul­tu­ry. Zaj­mu­je­my się „roz­wo­jem poten­cja­łu twór­cze­go i wspar­ciem arty­stów”, czy­li prze­ło­że­niem na język kon­kret­nych, ope­ra­cyj­nych reko­men­da­cji celów wska­za­nych w PRK. A czy­ta­my tam, że w 2020 r. War­sza­wa jest mia­stem, któ­re posta­wi­ło na roz­wój twór­czo­ści, zarów­no w wymia­rze awan­gar­do­wym, eks­pe­ry­men­tal­nym, jak i kla­sycz­nym; roz­wi­ja­nej w insty­tu­cjach, w orga­ni­za­cjach poza­rzą­do­wych, w ramach sek­to­ra kre­atyw­ne­go i oczy­wi­ście przez arty­stów. PRK dobrze wpro­wa­dza do zagad­nie­nia nie tyl­ko defi­niu­jąc cele, ale tak­że for­mu­łu­jąc wstęp­ną dia­gno­zę war­szaw­skie­go poten­cja­łu twórczego.

Wycho­dząc z tego punk­tu roz­po­czę­li­śmy naszą pra­cę od sfor­mu­ło­wa­nia mode­lu teo­re­tycz­ne­go, w któ­rym odwo­łu­je­my się do naj­now­szych usta­leń badaw­czych i doświad­czeń prak­tycz­nych doty­czą­cych zagad­nie­nia twór­czo­ści. W skró­cie, aktyw­ność twór­cza jest prak­ty­ką indy­wi­du­acyj­ną, w któ­rej uczest­ni­czy zarów­no pod­miot indy­wi­du­al­ny – arty­sta, twór­ca, jak i jego oto­cze­nie, mia­sto – zło­żo­na struk­tu­ra oddzia­łu­ją­ca na ów twór­czy pod­miot przez swo­je insty­tu­cje, widocz­ne i nie­wi­docz­ne obie­gi kry­ty­ki, miej­sca wymia­ny opi­nii i budo­wa­nia pre­sti­żu, rynek kul­tu­ry i sztu­ki, sys­tem edu­ka­cji kul­tu­ral­nej i artystycznej.

Tomasz Szlen­dak: Wiem, że pierw­szy etap wasze­go pro­jek­tu to stwo­rze­nie mapy war­szaw­skiej kultury.

Edwin Ben­dyk: Tak, pierw­szy etap to pogłę­bio­na dia­gno­za ist­nie­ją­ce­go poten­cja­łu twór­cze­go, mapa war­szaw­skiej kul­tu­ry poka­zu­ją­ca w uję­ciu prze­strzen­nym miej­sca ema­nu­ją­ce twór­czą ener­gią oraz te miej­sca, węzły prze­strzen­ne mają­ce wpływ na pro­ce­sy kul­tu­ro­twór­cze: klu­by, gale­rie, insty­tu­cje, ludzie, czy też insty­tu­cje medial­ne. Pro­ces dia­gno­stycz­ny jest dość zło­żo­ny, bo ana­li­zu­je­my ist­nie­ją­ce doku­men­ty; bada­my dys­kurs meta­kul­tu­ro­wy, czy­li spo­sób w jaki kul­tu­ra mówi sama o sobie poprzez media i inne miej­sca zaj­mu­ją­ce się kry­ty­ką; bada­my obec­ność war­szaw­skiej kul­tu­ry w tzw. eko­no­mii pre­sti­żu, czy­li w sys­te­mie lokal­nych i ponad­lo­kal­nych nagród i wyróż­nień. W koń­cu naj­cie­kaw­szy, ale też i naj­trud­niej­szy etap pro­ce­su dia­gno­stycz­ne­go – wywia­dy indy­wi­du­al­ne i foku­so­we z naj­waż­niej­szy­mi akto­ra­mi war­szaw­skiej sce­ny twórczej.

Dia­gno­za i stwo­rzo­na na jej pod­sta­wie mapa umoż­li­wią nam sfor­mu­ło­wa­nie hipo­tez doty­czą­cych naj­lep­szych spo­so­bów oddzia­ły­wa­nia, w uprosz­cze­niu zasta­na­wiać się będzie­my nad pale­tą roz­wią­zań, od instru­men­tów wspar­cia indy­wi­du­al­nych arty­stów przez roz­wią­za­nia z pola edu­ka­cji po zarzą­dza­nie prze­strze­nią publicz­ną i insty­tu­cja­mi kul­tu­ry. Nie mamy żad­nych zało­żeń wstęp­nych ani ukry­tej agen­dy poza rama­mi okre­ślo­ny­mi przez PRK. Wie­my też, że wypra­co­wa­nie w zapla­no­wa­nym ter­mi­nie pro­po­zy­cji pro­gra­mu wyma­gać będzie inten­syw­nej współ­pra­cy z war­szaw­ski­mi śro­do­wi­ska­mi kul­tu­ral­ny­mi i stro­ną spo­łecz­ną. I nie tyle cho­dzi nam o obsłu­gę wszyst­kich inte­re­sów, ile o jak naj­efek­tyw­niej­szy pro­ces współ­two­rze­nia wie­dzy o war­szaw­skiej kulturze.

Tomasz Szlen­dak: Kie­dy patrzysz na war­szaw­ską mapę kul­tu­ry, co widzisz na pierw­szym pla­nie? Co rzu­ca Ci się w oczy?

Edwin Ben­dyk: Po pierw­sze, war­szaw­ska kul­tu­ra jest jed­nym z naj­waż­niej­szych aspek­tów sto­łecz­no­ści i metro­po­li­tal­no­ści mia­sta. Znacz­na część war­szaw­skiej kul­tu­ry i życia arty­stycz­ne­go ma wymiar ponadmiej­ski, nale­ży do zja­wisk dostrze­ga­nych przez ogól­no­pol­skie media. Sytu­ację tę wzma­ga sil­na obec­ność naro­do­wych insty­tu­cji kul­tu­ry oraz kapi­ta­łu decy­du­ją­ce­go o tym, że War­sza­wa jest tak­że pol­skim cen­trum prze­my­słów kre­atyw­nych. Jest więc War­sza­wa metro­po­lią, co widać w jej kul­tu­rze i jest też jed­no­cze­śnie mia­stem zło­żo­nym z 18 dziel­nic, co tak­że coraz wyraź­niej widać w lokal­nych ini­cja­ty­wach kul­tu­ral­nych i arty­stycz­nych podej­mo­wa­nych przez miej­skie insty­tu­cje kul­tu­ry, orga­ni­za­cje spo­łecz­ne i nie­za­leż­ną sce­nę: klu­by, gale­rie, ini­cja­ty­wy oddol­ne. Żywot­ność i siła tych nie­za­leż­nych obie­gów zachwy­ca ale też ujaw­nia się w niej pew­na struk­tu­ral­na sła­bość – ini­cja­ty­wy te two­rzą archi­pe­lag sła­bo lub w ogó­le nie komu­ni­ku­ją­cych się z sobą wysp. Moż­na się było o tym prze­ko­nać pod­czas inau­gu­ra­cyj­ne­go spo­tka­nia Pra­skiej Plat­for­my Kul­tu­ry. O ile metro­po­li­tal­ny wymiar war­szaw­skiej kul­tu­ry sam dba o swo­ją obec­ność w spo­łecz­nej świa­do­mo­ści, o tyle miej­ska, lokal­na war­szaw­ska kul­tu­ra to w dużym stop­niu ter­ra inco­gni­ta, przez co jest tak ciekawa.

Tomasz Szlen­dak: Czy Two­im zda­niem War­sza­wa będzie musia­ła sobie JEDNOZNACZNIE odpo­wie­dzieć, co ją inte­re­su­je w ramach poli­ty­ki kul­tu­ral­nej? Czy będzie to trans­gre­sja w sztu­ce, eks­pe­ry­ment i eman­cy­pa­cja? A może raczej sta­bi­li­zo­wa­nie struk­tu­ry za pomo­cą kul­tu­ry, czy­li tradycji?

Edwin Ben­dyk: Jed­no­znacz­na stra­te­gia dla war­szaw­skiej kul­tu­ry pole­ga­ją­ca na wybo­rze kon­kret­nych kie­run­ków wspar­cia nie będzie moż­li­wa. War­sza­wa musi rów­no­wa­żyć wymiar metro­po­li­tal­ny z wymia­rem lokal­nym rów­nież w prze­strze­ni kul­tu­ry. Oczy­wi­ście, nie spo­sób wspie­rać z rów­ną aten­cją wszyst­kie ini­cja­ty­wy. Two­rzo­ne przez nas instru­men­ta­rium ma pomóc w okre­śla­niu opty­mal­nych poli­tyk, z zało­że­niem jed­nak, by w szcze­gól­ny spo­sób zwra­cać uwa­gę na miej­sca i ini­cja­ty­wy twór­cze powsta­ją­ce gdzieś na mar­gi­ne­sach, a mogą­ce mieć w sobie duży poten­cjał wykra­cza­ją­cy poza pier­wot­ną niszę. Cho­dzi o to, żeby cze­goś nie prze­ga­pić – War­sza­wa jako metro­po­lia dłu­go nie będzie mogła pod wzglę­dem mate­rial­nym mie­rzyć się z metro­po­lia­mi kra­jów naj­bar­dziej roz­wi­nię­tych ale pier­wot­ny poten­cjał twór­czy nie zale­ży od zaso­bów mate­rial­nych i jest roz­ło­żo­ny mniej wię­cej rów­no. Udo­wod­nił to Gil­ber­to Gil reali­zu­jąc w Bra­zy­lii pro­gram Pon­tos de cul­tu­ra, któ­ry ujaw­nił poten­cjał kul­tu­ro­twór­czy fave­li. Reasu­mu­jąc, cho­dzi o dyna­micz­ną rów­no­wa­gę mię­dzy wspar­ciem ini­cja­tyw już uzna­nych, decy­du­ją­cych o sile war­szaw­skiej kul­tu­ry ze wspar­ciem tego, co w kul­tu­rze naj­waż­niej­sze – auto­no­micz­nych i spon­ta­nicz­nych ini­cja­tyw twór­czych, bo oczy­wi­ście nie wszyst­kie, ale na pew­no nie­któ­re z nich zade­cy­du­ją o sile war­szaw­skiej kul­tu­ry w przyszłości.

Tomasz Szlen­dak: Co jest dla war­szaw­skiej poli­ty­ki kul­tu­ral­nej waż­niej­sze: wyścig z inny­mi metro­po­lia­mi czy zacho­wa­nie ofer­ty dla miesz­kań­ców tak zróż­ni­co­wa­nej struk­tu­ry miejskiej? 

Edwin Ben­dyk: War­sza­wa jest ska­za­na na roz­wi­ja­nie funk­cji metro­po­li­tal­nych, doty­czy to tak­że kul­tu­ry. Musi więc inwe­sto­wać w god­ną metro­po­lii infra­struk­tu­rę kul­tu­ral­ną, z czym dotych­czas mia­ła spo­re kło­po­ty i musi też wspie­rać ini­cja­ty­wy i insty­tu­cje uczest­ni­czą­ce w kul­tu­rze glo­bal­nej. W ten spo­sób zaspo­ka­ja się prze­cież nie tyl­ko metro­po­li­tal­ną próż­ność, lecz rów­nież zaspo­ka­ja potrze­by rosną­cej liczeb­nie kosmo­po­li­tycz­nej kla­sy metro­po­li­tal­nej. Jej przed­sta­wi­cie­le ocze­ku­ją w War­sza­wie ofer­ty rów­nie atrak­cyj­nej i ory­gi­nal­nej, jak w innych świa­to­wych mia­stach. Ten wymiar kul­tu­ry nie musi jed­nak koli­do­wać z roz­wi­ja­niem kul­tu­ry i ini­cja­tyw kul­tu­ro­twór­czych zaspo­ka­ja­ją­cych aspi­ra­cje i potrze­by miesz­kań­ców dziel­nic i osie­dli, któ­rzy nie uczest­ni­czą bez­po­śred­nio w glo­bal­nym obie­gu sym­bo­licz­nym. Tyle tyl­ko, że podział na wymiar glo­bal­ny, metro­po­li­tal­ny i lokal­ny, miej­ski jest czę­sto sztucz­ny – kul­tu­ro­wa lokal­ność, alter­na­tyw­ne sce­ny, klu­by sta­je się coraz czę­ściej aspek­tem wymia­ru metro­po­li­tal­ne­go. Przy­kła­dem ofer­ta biur tury­stycz­nych ofe­ru­ją­cych exo­tic tours po war­szaw­skiej Pra­dze, do tzw. miejsc auten­tycz­nej lokal­nej kul­tu­ry będą­cych prze­cież pro­duk­tem współ­cze­snej kreacji.

 

Opra­co­wał: Edwin Bendyk

Scroll to Top