E‑obywatel w e‑urzędzie: społeczeństwo informacyjne i informatyzacja urzędów

Nie­daw­no uru­cho­mio­no usłu­gę „Sprawdź swo­je punk­ty kar­ne”, któ­ra jest pierw­szym z eta­pów Pro­gra­mu CEPiK 2.0. Kolej­ne e‑usługi mają być wpro­wa­dza­ne do koń­ca 2018 r. Pomi­mo tych uda­nych wdro­żeń, stan pol­skiej e‑administracji na tle innych kra­jów Unii Euro­pej­skiej według wskaź­ni­ka DESI, nie­znacz­nie, ale się pogar­sza. W kra­jach UE inten­syw­niej postę­pu­je „ucy­fro­wie­nie” admi­ni­stra­cji i w efek­cie Pol­ska spa­da w ran­kin­gu DESI (z 13 miej­sca w 2014 na 14 w 2015 roku). Wskaź­nik dla Pol­ski w obsza­rze e‑government jest poni­żej śred­niej unijnej.

dr hab. Kata­rzy­na Śle­dziew­ska, Dyrek­tor Zarzą­dza­ją­cy DELab UW

Pol­scy oby­wa­te­le nie­chęt­nie korzy­sta­ją z ofe­ro­wa­nych przez insty­tu­cje publicz­ne roz­wią­zań onli­ne. Udział osób uży­wa­ją­cych Inter­ne­tu do inte­rak­cji z urzę­da­mi jest o 20 pkt. proc. mniej­szy niż śred­nio w UE28, i wciąż mniej­szy niż w 2012 roku. Nie­speł­na jed­na trze­cia Pola­ków (31%) w cią­gu ostat­nie­go roku kon­tak­to­wa­ła się z jed­nost­ka­mi admi­ni­stra­cji za pośred­nic­twem narzę­dzi onli­ne innych niż e‑mail, z cze­go olbrzy­mia więk­szość ogra­ni­czy­ła się do zło­że­nia dekla­ra­cji PIT. Jest to jeden z naj­gor­szych wyni­ków wśród wszyst­kich kra­jów Unii Euro­pej­skiej. Podob­nie, o oko­ło 20 pkt. proc. mniej osób uży­wa Inter­ne­tu dla zdo­by­cia infor­ma­cji w zakre­sie usług publicz­nych. E‑administracja bar­dziej słu­ży samej admi­ni­stra­cji niż oby­wa­te­lom – z ePU­AP w 93% korzy­sta­ją urzęd­ni­cy (raport NIK 2016).

Poziom digi­ta­li­za­cji usług publicz­nych jest widocz­ny rów­nież w sta­ty­sty­kach ONZ – i tam obraz ten jest bar­dziej pozy­tyw­ny. Według opra­co­wa­ne­go przez ONZ indek­su roz­wo­ju e‑administracji EGDI (E‑Government Deve­lop­ment Index) ucy­fro­wie­nie pol­skiej sfe­ry publicz­nej zwięk­sza się – Pol­ska w 2014 roku zaję­ła 42 miej­sce, zaś w roku 2016 – 36. Jesz­cze więk­szy suk­ces odnie­śli­śmy w obsza­rze e‑partycypacji, czy­li uczest­nic­twa oby­wa­te­li w rzą­dze­niu w trzech obsza­rach: korzy­sta­nia z infor­ma­cji (e‑information sha­ring), kon­sul­to­wa­nia (e‑consultation) oraz podej­mo­wa­nia decy­zji (e‑decision making). W 2014 roku Pol­ska była jesz­cze na 64. miej­scu – w 2016 roku już na 14 (0,88).

Barie­ry sto­ją­ce na dro­dze do infor­ma­ty­za­cji urzędów 

Na prze­szko­dzie sku­tecz­nej infor­ma­ty­za­cji urzę­dów stoi sze­reg utrud­nień. Mię­dzy inny­mi wska­zać moż­na mały budżet prze­zna­czo­ny na sku­tecz­ną digi­ta­li­za­cję urzę­dów i nie­wy­ko­rzy­sty­wa­nie moż­li­wo­ści, jakie dają pro­gra­my unij­ne (np. z PO PC). Jed­no­cze­śnie jed­nak trze­ba mieć na uwa­dze fakt, że nie­efek­tyw­nie wyko­rzy­sty­wa­ne są środ­ki publicz­ne w budo­wa­niu e‑administracji – rela­cja kosz­tu pro­jek­tu do licz­by korzy­sta­ją­cych oby­wa­te­li jest dra­ma­tycz­na (por. raport NIK 2016, np.  z usłu­gi Wro­ta Mazow­sza, któ­rej wdro­że­nie wynio­sło 10,5 mln zło­tych, przez rok sko­rzy­sta­ło… 78 osób). Oka­zu­je się, że nie zawsze to pie­nią­dze są zapo­rą. Naj­le­piej oce­nia­ne są usłu­gi, któ­re mia­ły małe budże­ty i kosz­ty utrzy­ma­nia: eDe­kla­ra­cje, z któ­rych korzy­sta­ją milio­ny oby­wa­te­li, kosz­tu­ją rocz­nie kil­ka­dzie­siąt tysię­cy zło­tych. ePu­ap, z któ­re­go korzy­sta­ją jedy­nie set­ki tysię­cy oby­wa­te­li (a raczej urzęd­ni­ków), kosz­tu­je dzie­siąt­ki milio­nów rocznie.

Poważ­nym pro­ble­mem są rów­nież bra­ki kadro­we: zarów­no w zakre­sie infor­ma­ty­ków, jak i kom­pe­tent­nych urzęd­ni­ków, któ­rzy byli­by w sta­nie spraw­nie wyko­rzy­sty­wać two­rzo­ne roz­wią­za­nia. Waż­nym zagad­nie­niem jest rów­nież nie­przej­rzy­sta struk­tu­ra admi­ni­stra­cyj­na i wciąż brak spraw­nych pro­ce­sów wewnętrz­nych. Barie­ry wystę­pu­ję rów­nież ze stro­ny osób mają­cych poten­cjal­nie korzy­stać z e‑usług: oby­wa­te­le są czę­sto nie­chęt­ni do korzy­sta­nia z nich lub są nie­świa­do­mi ich istnienia.

Zmia­na spo­so­bu pra­cy urzęd­ni­ków – jak mogą pomóc w tym biz­nes i technologia

Pro­jek­ty ucy­fro­wie­nia admi­ni­stra­cji cechu­je dłu­gi hory­zont wdra­ża­nia i wyso­ki poziom skom­pli­ko­wa­nia tech­nicz­ne­go. Pro­jek­ty te cechu­je wyso­kie ryzy­ko nie­po­wo­dze­nia (głów­nie z powo­dów orga­ni­za­cyj­nych i tech­nicz­nych) oraz czę­sto prze­kro­czo­ny budżet. Wyni­ki badań prze­pro­wa­dzo­nych przez OECD wyka­zu­ją, że Pol­ska znaj­du­je się w gru­pie państw, któ­re naj­dłu­żej reali­zu­ją rzą­do­we pro­jek­ty infor­ma­tycz­ne. Dla­cze­go w kra­ju, w któ­rym tak spraw­nie zosta­ła wpro­wa­dza­na e‑bankowość czy roz­wi­ja­ją się – wraz z e‑commerce – sys­te­my płat­no­ści natych­mia­sto­wych, wciąż bar­dzo ogra­ni­czo­na jest ilość spraw urzę­do­wych, któ­re moż­na prze­pro­wa­dzić kom­plek­so­wo? Kom­plek­so­wo: czy­li tak, by mieć szan­sę na inte­rak­cję oby­wa­te­la z urzę­dem, doko­na­nie płat­no­ści, fina­li­za­cję trans­ak­cji, ale też śle­dze­nie pro­ce­su „zała­twia­nej spra­wy”. Jaką rolę może speł­nić w tym zakre­sie biznes?

Jed­nym z cie­ka­wych roz­wią­zań na współ­pra­cę pomię­dzy admi­ni­stra­cją z biz­ne­sem jest przy­kład 500+ czy budo­wy sys­te­mu dla Pro­fi­lu Zaufa­ny (eGO). Obec­nie moż­na uzy­skać eGO na dwa spo­so­by. Po pierw­sze, w spo­sób tra­dy­cyj­ny, reje­stru­jąc się na stro­nie pz.gov.pl, a następ­nie odwie­dza­jąc Punkt Potwier­dza­ją­cy z waż­nym doku­men­tem toż­sa­mo­ści. Po dru­gie, bez wycho­dze­nia z domu, z wyko­rzy­sta­niem zewnętrz­ne­go dostaw­cy toż­sa­mo­ści, czy­li ban­ków. Roz­wią­za­nia rzą­do­we – Emp@tia, ePU­AP i ZUS – sro­mot­nie prze­gra­ły z e‑usługami ban­ków. Poja­wia się pyta­nie: w jakich innych obsza­rach budo­wa­nia e‑administracji taka współ­pra­ca może się powieść.

Zaan­ga­żo­wa­nie sek­to­ra ban­ko­we­go w budo­wa­nie e‑administracji: oce­na wpływu

Zale­tą korzy­sta­nia z roz­wią­zań czer­pa­nych z sek­to­ra ban­ko­we­go – bio­rąc pod uwa­gę nie­po­rad­ność infra­struk­tu­ral­ną naszej admi­ni­stra­cji – jest fakt, że korzy­sta­my z wypra­co­wa­nych, spraw­dzo­nych pod kątem bez­pie­czeń­stwa (a przy­naj­mniej reagu­ją­cych na nowe zagro­że­nia, np. phi­shing –  czy­li rodzaj wiru­sa zdo­by­wa­ją­ce­go np. dane logo­wa­nia) roz­wią­zań sek­to­ra pry­wat­ne­go. Ponad­to star­tu­je­my mając bazę ‘klien­tów’ admi­ni­stra­cji, więc może­my sku­pić się na jako­ści usłu­gi, a nie na prze­ko­ny­wa­niu do zało­że­nia kon­ta. Plu­sem jest rów­nież połą­cze­nie e‑usług sek­to­ra pry­wat­ne­go z e‑administracją, co może zwięk­szyć naci­ski oby­wa­te­li na pod­nie­sie­nie efek­tyw­no­ści tych dru­gich. Oby­wa­tel chce być trak­to­wa­ny jak „klient” e‑usługi, a nie jak „petent”. Ambi­wa­lent­nym skut­kiem jest uza­leż­nie­nie dzia­ła­nia waż­nej czę­ści admi­ni­stra­cji od sek­to­ra pry­wat­ne­go: kon­tak­tu oby­wa­te­li z urzę­dem od narzę­dzi sek­to­ra ban­ko­we­go. Może on pogor­szyć pozy­cję nego­cja­cyj­ną przy pró­bach regu­la­cji tego sek­to­ra. Jeże­li mamy tak sil­nie eta­ty­stycz­ną posta­wę, do prze­my­śle­nia jest „naro­do­wa” kon­cep­cja e‑administracji, tzn. dostęp do niej tyl­ko przez PKO BP będą­ce pod nad­zo­rem MR.

Otwar­te dane: mia­sta otwie­ra­ją­ce swo­je dane publiczne

War­to ponad­to zwró­cić uwa­gę na ana­li­zę OECD dot. sta­nu gospo­dar­ki cyfro­wej. Orga­ni­za­cja wzię­ła pod uwa­gę 3 czyn­ni­ki: funk­cjo­no­wa­nie Open Govern­ment Data (Otwar­te Dane Publicz­ne), reali­zo­wa­nie pro­jek­tów ICT przez rząd i inte­rak­cje rzą­du z oby­wa­te­la­mi za pośred­nic­twem mediów spo­łecz­no­ścio­wych. W kon­tek­ście otwar­tych danych OECD posłu­gu­je się tzw. OUR­da­ta Index.  Współ­czyn­nik ten obej­mu­je trzy wymia­ry: (1) udo­stęp­nia­nie danych przez insty­tu­cje na por­ta­lu kra­jo­wym, (2) łatwość dostę­pu do danych dla użyt­kow­ni­ków oraz (3) wspar­cie dla inno­wa­cyj­ne­go wyko­rzy­sta­nia otwar­tych danych. Pod wzglę­dem otwar­to­ści i uży­tecz­no­ści danych publicz­nych Pol­ska znaj­du­je się na ostat­nim miej­scu wśród wszyst­kich kra­jów OECD. Zaso­by infor­ma­cyj­ne Pol­ski są zamknię­te dla oby­wa­te­li a gro­ma­dzo­ne dane nie są ponow­nie wyko­rzy­sty­wa­ne – jeśli już są udo­stęp­nia­ne, to nie jest to robio­ne w spo­sób przej­rzy­sty i funkcjonalny.

Nie tyl­ko funk­cjo­nal­ność, ale rów­nież dostęp do danych dla sze­ro­kie­go gro­na (nie tyl­ko infor­ma­ty­ków) jest waż­ny. War­sza­wa udo­stęp­nia ‘dane­po­war­szaw­sku’, ale żeby móc z nich sko­rzy­stać, trze­ba mieć umie­jęt­no­ści pro­gra­mi­stycz­ne – koniecz­na jest obsłu­ga API. Jest to usłu­ga dla geeków, któ­rzy mogą przy­czy­nić się do popra­wy efek­tyw­no­ści zarzą­dza­nia mia­stem (poprzez two­rze­nie e‑usług), ale obec­nie dzia­ła­nia te nie popra­wia­ją w War­sza­wie prze­pły­wu infor­ma­cji do miesz­kań­ców. Słupsk dla kon­tra­stu udo­stęp­nia dane opra­co­wa­ne w for­mie info­gra­fik, w bar­dzo przej­rzy­sty spo­sób infor­mu­jąc miesz­kań­ców, na co jest prze­zna­cza­na każ­da zło­tów­ka ich podat­ku. Mia­sta otwie­ra­ją­ce dane publicz­ne są potrzeb­ne – w prze­ciw­nym wypad­ku powstrzy­mu­je się roz­wój tzw. smart cities, komer­cyj­nych i nie­ko­mer­cyj­nych e‑usług, par­ty­cy­pa­cji oby­wa­tel­skiej czy po pro­stu two­rzy się barie­rę w budo­wa­niu gospo­dar­ki opar­tej na wiedzy.

Przy­szłość: Pro­gram Zin­te­gro­wa­nej Infor­ma­ty­za­cji Pań­stwa do 2020 r.

Pro­gram Zin­te­gro­wa­nej Infor­ma­ty­za­cji Pań­stwa jest doku­men­tem bar­dzo traf­nie iden­ty­fi­ku­ją­cym potrze­by e‑obywatela czy dro­gi wpro­wa­dza­nia e‑usług. Dobrze jest w nim zdia­gno­zo­wa­ny stan infor­ma­ty­za­cji pań­stwa i brak inte­ro­pe­ra­cyj­no­ści czy ładu tele­in­for­ma­tycz­ne­go w Pol­sce. Dodat­ko­wo PZIP wpro­wa­dza domyśl­ną cyfro­wość, co ozna­cza, że usłu­gi admi­ni­stra­cji publicz­nych powin­ny być z zało­że­nia cyfro­we. Sta­no­wi to waż­ną zmia­nę w podej­ściu do pro­ce­su infor­ma­ty­za­cji. PZIP defi­niu­je kro­ki potrzeb­ne do budo­wa­nia zin­for­ma­ty­zo­wa­nia Pań­stwa, jak np. Por­tal Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej (bra­ma infor­ma­cyj­no-usłu­go­wa), eID (kra­jo­wy oraz paneu­ro­pej­ski sche­mat iden­ty­fi­ka­cji elek­tro­nicz­nej), Plat­for­ma Inte­gra­cji Usług i Danych oraz Zin­te­gro­wa­na Plat­for­ma Ana­li­tycz­na czy SRP – sys­tem reje­strów pań­stwo­wych. Poja­wia się jed­nak pyta­nie, na ile ambit­ne pla­ny i dekla­ra­cje zawar­te w PZIP są wyko­nal­ne. Wyda­je się, że zmia­na musi zajść przede wszyst­kim w myśle­niu admi­ni­stra­cji i oby­wa­te­li o danych. Waż­ne są rów­nież zmia­ny w roz­wią­za­niach elek­tro­nicz­nych oraz zwięk­sze­nie świa­do­mo­ści, jak bar­dzo mogą one uła­twić funk­cjo­no­wa­nie (e-) oby­wa­te­la w (e-)urzędzie.

Tekst powstał w opar­ciu o dys­ku­sje pro­wa­dzo­ne w cza­sie Euro­pej­skie­go Kon­gre­su Gospo­dar­cze­go w Kato­wi­cach (10–12 maja 2017 r.).

Źró­dła:

Śle­dziew­ska K., Zię­ba D. E‑administracja w Pol­sce na tle Unii Euro­pej­skiej. Raport DELab UW. War­sza­wa, 2016. tutaj
E‑Government Deve­lop­ment Index tutaj
Open govern­ment data review of Poland tutaj
Dane na temat onli­ne ban­king w Pol­sce tutaj

Scroll to Top